Skip to main content
Warszawa 1939 –

WARSZAWA 1939 – 1944
Satyra konspiracyjna oraz okupacyjna rzeczywistość
w rysunkach polskich grafików

maj – czerwiec 2008

o wystawie – Tomasz Szarota

Gdyby, mające swą siedzibę w Dziekanowie Leśnym małe, ale już wielce zasłużone wydawnictwo LTW nie zdecydowało się na wznowienie Satyry w Konspiracji Grzegorza Załęskiego(1), być może nigdy nie zrodziłby się pomysł zorganizowania tej wystawy. Jako autor jej scenariusza doszedłem jednak do wniosku, że nie może ona być tylko prezentacją zgromadzonego przez autora wspomnianej książki, a teraz udostępnianego przez jego syna – Krzysztofa, materiału, ponieważ pojawiła się nagle szansa wykorzystania i innych zbiorów: Muzeum Karykatury, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, Archiwum Akt Nowych, a także osób prywatnych. Ponadto uświadomiłem sobie, że obecna wystawa stwarza okazję pokazania obok satyry konspiracyjnej, również rysunków ilustrujących życie codzienne, a więc warunki egzystencji mieszkańców okupowanego co prawda, ale zarazem nieujarzmionego miasta. Choć zdecydowaliśmy się ograniczyć ekspozycję tylko do Warszawy, a więc pod względem terytorialnym jest ona uboższa od dzieła G. Załęskiego, które uwzględnia zarówno Generalne Gubernatorstwo, jak i tzw. ziemie wcielone do Rzeszy, to wystawa ma jednak nad albumem tę przewagę, że jest multimedialna, zwiedzający zobaczy m.in. fragmenty filmów dokumentalnych, pokażemy mu także oryginały rysunków, konspiracyjnych broszur i egzemplarze podziemnych pisemek satyrycznych. Wśród tych ostatnich po raz pierwszy zademonstrowany zostanie, wypożyczony przez Archiwum Akt Nowych, jedyny istniejący numer wydanego w Warszawie w czerwcu 1940 r. „Białego konia”. Wystawa jest pomyślana nie tylko jako lekcja historii i patriotycznego wychowania - ma być również hołdem złożonym artystom-grafikom, twórcom prezentowanych na niej rysunków, karykatur, akwarel. Przekażemy informacje biograficzne o nich, pokażemy ich fotografie.

Wystawa podzielona została na kilka części - wątków tematycznych.

Część I nosi tytuł „Kpina z niemieckiego okupanta. Hitler i Mussolini. Niemcy także narodem ofiar”. Zgromadziliśmy tu rysunki ośmieszające niemieckiego okupanta, pełne zeń drwiny, jednym słowem te, do których świetnie pasuje określenie „Niemiec wyszydzony”(2). Obok nich zamieściliśmy szereg wizerunków wodza Trzeciej Rzeszy Adolfa Hitlera, na czele z wyśmienitym w pomyśle rysunkiem „Hycler” Stanisława Miedzy-Tomaszewskiego, i częstoHitlerowi towarzyszącą postać jego włoskiego sojusznika - Benito Mussoliniego. Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługuje kilka rysunków świadczących o tym, że polscy artyści potrafili dostrzec w Niemcach naród będący także ofiarą własnego, hitlerowskiego reżimu.

Część II wystawy poświęcona została naszym zachodnim aliantom. Są to przede wszystkim pełne sympatii, a nawet podziwu, rysunki pokazujące sylwetkę brytyjskiego przywódcy Winstona Churchilla. Znacznie już rzadziej pojawia się w nich prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt.

Część III nosi tytuł „Sowieci, Stalin i Armia Czerwona. Propaganda antykomunistyczna”. Prezentujemy tu całą masę rysunków, które dotyczą „aliantów naszych aliantów” i pochodzą z lat 1941-1943. Są wśród nich takie, które pokazują radość z nalotów sowieckich na Warszawę w sierpniu i wrześniu 1942 r., wywołujących panikę wśród Niemców(3) i wiele innych, z satysfakcją odnotowujących sukcesy Armii Czerwonej. Trudno zaprzeczyć, że także sowiecki przywódca Józef Stalin raczej traktowany jest jako ważny członek antyhitlerowskiej koalicji, niż groźny dyktator czy satrapa. Udało się nam odnaleźć zaledwie jeden rysunek (autorstwa Andrzeja Willa) nawiązujący do katyńskiej zbrodni, czyżby innych podobnych nie było?(4)  Natomiast dzięki wznowieniu albumu Grzegorza Załęskiego możemy na tej wystawie pokazać rysunki o jednoznacznie antykomunistycznej wymowie, skierowane przede wszystkim przeciwko PPR, której to partii odmawiano prawa należenia do narodowej wspólnoty. Nasilenie tych ataków przypada na okres od jesieni 1943 r. do wiosny 1944 r.(5)

Część IV wystawy zatytułowaliśmy „Obecność Polskiego Państwa Podziemnego”, i choć w gruncie rzeczy cała ekspozycja poświadcza istnienie nigdzie poza naszym krajem nie występującego w okupowanej Europie fenomenu, to tu pragnęliśmy unaocznić dwie niezwykle ważne funkcje spełniane przez konspiracyjną satyrę. Obie polegały na oddziaływaniu na nastroje i postawy polskiego społeczeństwa: poprzez sygnalizowanie i demonstrowanie działań Polski Walczącej oraz wezwania do czynnego uczestnictwa
w oporze, z drugiej zaś strony poprzez piętnowanie nagannych zachowań, a więc przypominanie zasad etycznych, mających podczas okupacji obowiązywać Polaka-patriotę. Polskę Walczącą pokazują na tej wystawie nie tylko rysunki, na których pojawia się symbolizujący ją znak – Kotwica(6), czy inne, przedstawiające konkretne akcje, poczynania lub przedsięwzięcia podziemia zbrojnego i cywilnego ruchu oporu, ale także będące dziełem artystów okładki konspiracyjnych broszur, plakaty i odezwy. Rolę wychowawczą
Polskiego Państwa Podziemnego spełniają rysunki ilustrujące jakby poszczególne paragrafy wydanego w I941 r. Kodeksu moralności patriotyczno-obywatelskiej.(7) Znajdziemy tu hasło bojkotu polskojęzycznej prasy wydawanej przez okupanta („Nowy Kurier Warszawski" - to „szmatławiec”), apel o nieuczęszczanie do kina („Tylko świnie siedzą w szwabskim kinie”) czy kasyna gry („Szulernia tylko dla Polaków”, gdyż Niemcy mieli tam wstęp wzbroniony), potępienie kobiet utrzymujących kontakty towarzyskie lub intymne z Niemcami („Warszawskimi ulicami chodzą szkopy ze świniami”), postawienie pod pręgierzem postaci „Pana Łajdakiewicza” („Jem za dziesięciu, piję za dziesięciu i... czekam na Polskę”)

Część V - to fragment ekspozycji poświęcony warunkom egzystencji mieszkańców okupowanej Warszawy. Zaczynamy od rysunków pokazujących miasto jesienią 1939 r., ruiny będące skutkiem barbarzyńskich nalotów niemieckiej Luftwaffe, skazanych na nędzne bytowanie warszawiaków, a obok nich butnych, cieszących się z odniesionego zwycięstwa najeźdźców. Przechodzimy następnie do, bez wątpienia, jednego z najciekawszych elementów wystawy - pełnego udręk, trosk, obaw i ludzkich tragedii życia codziennego warszawiaków. Ówczesne rysunki przypominają nam jakże charakterystyczny środek komunikacji tamtych lat, czyli słynną rikszę, która pojawiła się na ulicach Warszawy już w marcu 1940 r. Inne mówią o konieczności zmiany zawodu (dawny urzędnik „inspektor” zajmować się musi uprawą warzyw, podlewając rośliny w inspektach), typowych erzacach wojennych, takich jak konina, okupacyjnej modzie, widzimy na nich grajków ulicznych, którymi często byli wojenni inwalidzi, tłok panujący w tramwajach, będące wyzwaniem dla spauperyzowanej polskiej ludności wystawy, przeznaczonych „tylko dla Niemców”, sklepów Meinla. Dzięki powstałym w 1942 r. w dzielnicy żydowskiej niezwykle realistycznym akwarelom Teofili (Tosi) Langnas (późniejszej żony Marcela Reich-Ranickiego) pokazujemy na tej wystawie cały koszmar warszawskiego getta.(8)  Zamknięciem tej części ekspozycji są rysunki oddające panujący w mieście terror, którego apogeum przypada na jesień 1943 r., kiedy to rozpoczynają się masowe, publiczne egzekucje uliczne, i na pierwsze miesiące roku następnego. Szczególną wymowę posiada tu rysunek Aleksandra Świdwińskiego „Zaduszki warszawskie 1943”, obok którego umieściliśmy oryginalny różowy plakat niemiecki obwieszczenia (Bekanntmachung) z dnia 14 stycznia 1944 r., podpisany przez dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski (był nim niebawem zlikwidowany przez podziemie gen. Franz Kutschera) informujący o rozstrzelaniu 200 warszawiaków.

Część VI - to wyodrębniona przez nas część ekspozycji poświęcona warszawskim czasopismom humorystycznym i satyrycznym. Według obliczeń Władysława Bartoszewskiego z 16 wydanych w Polsce w okresie okupacji periodyków o tym charakterze, połowa ukazała się w Warszawie.(9)  Ich żywot był zazwyczaj krótkotrwały, „Lipy” wydano pomiędzy październikiem 1940 r. a marcem 1941 r. zaledwie (a może aż ?) 7 numerów, „Moskita” od września do końca 1943 r. tylko 4 numery. Zwiedzający wystawę będą mieli okazję obejrzeć kilka egzemplarzy tych pisemek, a także reprodukcje winiet czy stron tytułowych innych, których pozyskać nam się nie udało. Trzeba przy tym zaznaczyć, że rysunki satyryczne zamieszczała także konspiracyjna prasa informacyjna, polityczna czy społeczno-kulturalna, przy czym najczęściej rysunki takie pojawiały się w redagowanym przez Grzegorza Załęskiego „Demokracie". Osobne miejsce wśród czasopism satyrycznych wydawanych w Warszawie przez Polskę Walczącą zajmują te z nich, które należały do działań podejmowanych w ramach akcji „N”, czyli miały na celu siać defetyzm w szeregach wroga, zwracając się do Niemców w zrozumiałym dla nich języku. Tu na szczególne wyróżnienie zasługuje „Klabautermann", nad którego szatą graficzną czuwał i ją tworzył Stanisław Tomaszewski, wówczas noszący pseudonim „Miedza”, który to pseudonim stał się po wojnie też częścią jego nazwiska.

Cześć VII wystawy dotyczy w całości wspomnianej przed chwilą akcji dywersyjnej o kryptonimie „N”, której przejawy odnotowywał w swych raportach gubernator dystryktu warszawskiego Ludwig Fischer, i o których z dumą informował w swych raportach wysyłanych do Londynu dowódca Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki „Grot”. On to właśnie zaaprobował pomysł szefa Biura Informacji i Propagandy KG ZWZ (potem, AK) płk Jana Rzepeckiego i na kierownika, najpierw referatu „N” w BIP-ie, powołał w grudniu 1940 r. ppor. rezerwy Tadeusza Żenczykowskiego ps. „Kowalik” (1907-1997).(10) O wyborze zadecydowały jego kompetencje, gdyż dał się poznać jako świetny spec od propagandy przedwojennego Obozu Zjednoczenia Narodowego, a powiązania z sanacją nominacji, jak się okazuje, nie przeszkodziły. Za początek działalności akcji „N” uznać należy wydanie
9 w dniu 5 VII 1941 r. w nakładzie 3 tys. egz. odezwy podpisanej przez (fikcyjny oczywiście) Soldatenverband Freiheit der Ost-Front. Dnia 15 IX 1941 r. do wydanych w międzyczasie ulotek, wykorzystujących m.in. ucieczkę do Anglii Rudolfa Hessa, dołączył się pierwszy enowski periodyk - było nim pismo „Der Soldat” (ukazało się pięć numerów). Wyliczenie w tym wstępie choćby tylko części publikacji w języku niemieckim o dywersyjnym charakterze, przy istnieniu bardzo już bogatej literatury fachowej na ten temat, moim zdaniem nie ma sensu.(11)  Natomiast za zasadne uważam wymienienie tu najbardziej zasłużonych i najbliższych współpracowników T. Żenczykowskiego. Zapewne do grona tego zaliczyć należy urodzonego w Hamburga, świetnie władającego niemieckim i posiadającego dziennikarską praktykę Jana Kawczyńskiego ps. „Notecki” (1909-1946), nieocenionego w pracy enowej tłumacza, kierownika działu redakcyjnego akcji „N”, a także, po aresztowaniu „Noteckiego” 13 VII 1942 r., jego następcę na tym stanowisku, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, filologa klasycznego, wybitnego uczonego Kazimierza Kumanieckiego ps. „Kozakiewicz” (1905-1977), autora słów Hymnu Polski Podziemnej. Wspomnieć tu też trzeba Stanisława Smoleńskiego ps.„Zelga”, Edmunda Grudzińskiego ps. „Bruno”, Antoniego Kawczyńskiego ps. „Sobociński” (brata Jana), Alfonsa Zająca ps. „Fonsio”, ale także skłóconego po wojnie z tym środowiskiem Zygmunta Ziółka ps. „Sawa”, czy redagującą przeznaczone dla Volksdeutschów dwujęzyczne pismo „Die Zukunft - Przyszłość” (ukazujące się od grudnia 1942 r. do marca 1944 r.) - Halinę Auderską
ps. „Nowicka”.

Zamknięciem wystawy jest część VIII nosząca tytuł „Twórcy - artyści graficy okupowanej Warszawy”. Niestety nie o wszystkich, których dzieła zostały pokazane na ekspozycji lub także są reprodukowane w katalogu, udało się nam zebrać informacje biograficzne, nie mówiąc już o fotografiach. Pani Grażyna Godziejewska, kurator wystawy, kierownik archiwum Muzeum Karykatury, dołożyła jednak starań, by był jak najpełniejszy.(12)  Dzięki temu zwiedzający i posiadacze katalogu dowiedzą się, kim byli Henryk Chmielewski, Kazimierz Grus, Jerzy Kajetański, Maksymilian Kałużny, Eryk Lipiński, Bogdan Nowakowski, Teofila Reich-Ranicki, Aleksander Świdwiński, Andrzej Will czy Jerzy Zaruba. Odrębnie postanowiliśmy uhonorować postać podczas okupacji niewątpliwie wśród nich najznaczniejszą, czyli Stanisława Miedzę-Tomaszewskiego (1913-2000). Jest on autorem pasjonujących, kilkakrotnie wznawianych wspomnień Benefis konspiratora. Opisuje w nich nie tylko swą działalność w podziemiu, ale także sensacyjne uwolnienie go, po aresztowaniu, z rąk Gestapo. Przyczynili się do tego, ratując mu życie, dwaj lekarze ze Szpitala Wolskiego, prof. Józef Grzybowski (rozstrzelany potem przez Niemców 5 VIII 1944 r.) oraz dr Leon Manteuffel. Wydarzenia te stały się kanwą zrealizowanego w 1985 r. przez Jerzego Janickiego filmu „Umarłem, aby żyć”. W 2009 r. powstał poświęcony S. Miedzy-Tomaszewskiemu film dokumentalny Lucyny Smolińskiej i Mieczysława Sroki, z udziałem m.in. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, dla którego artysta był ojcem chrzestnym i mężem siostry jego matki. Organizatorzy wystawy składają podziękowania synowi wybitnego rysownika,
Panu Janowi Tomaszewskiemu za pomoc w przygotowaniu tego fragmentu ekspozycji.

Dokonawszy przeglądu składających się na tę wystawę wątków tematycznych, pragnę zaproponować spojrzenie na satyrę konspiracyjną polskiego podziemia, jako na jeden ze środków walki w toczonej z niemieckim okupantem wojnie psychologicznej. Mam tu na myśli oddziaływanie na nastroje, samopoczucie i stan ducha własnego społeczeństwa. W mej książce Okupowanej Warszawy dzień powszedni dla pokazania podejmowanych w tym celu przedsięwzięć Polski Walczącej posłużyłem się teorią niemieckiego uczonego Kurta Lewina, zakładającą istnienie psychologicznej przestrzeni życiowej w jakiej każdy człowiek egzystuje, a składającej się z dwu stref: strachu i lęku oraz wiary i nadziei.(13) Otóż jeśli okupantowi zależało na ustawicznym powiększaniu pierwszej z tych stref, a wiec zastraszaniu ludności podbitego kraju, a zarazem zmniejszaniu drugiej z tych stref, a więc przekonywaniu o braku szans aliantów na wygranie wojny i odzyskanie przez Polskę niepodległości, to oczywiście działania podziemia zmierzały akurat w odwrotnym kierunku. Właśnie przezwyciężenie przez rodaków strachu i lęku przed, zdawało się, wszechpotężnym i niemożliwym do pokonania wrogiem było głównym celem konspiracyjnej satyry. Pierwszą oznaką osiągniętego tu sukcesu był pojawiający się na twarzy okupowanego uśmiech, gdy na murze czy parkanie zobaczył on napis „Deutschland kaputt”,
a na latarni „nur für Deutsche”. Pozwalało to też wyprostować kark, wzmóc wiarę w klęskę Trzeciej Rzeszy i własne zwycięstwo. W lutym 1942 r. na ulicach Warszawy rozlepiana była i kolportowana przez podziemie ulotka nosząca tytuł „Mróz, najlepszy środek na robactwo”, co miało sugerować, że chodzi o popieraną przez Niemców walkę z insektami. W rzeczywistości ulotka zawierała optymistyczne informacje z przebiegu walk na frontach oraz wskazówki dotyczące uczestnictwa w walce cywilnej. W zakończeniu umieszczono jakże charakterystyczny apel: „Nie bój się! Nie wyrzucaj, nie pal tej ulotki. Nie bój się wroga - wróg zaczyna coraz bardziej obawiać się nas - ciebie też! Do góry głowa! Gwiżdż na wszelkie „strachy na lachy”! W dupie miej szkopów!”. Wydawana w Warszawie w 1.1940-1941 „Lipa” miała podtytuł „Wesołe pismo - wychodzi w Polsce w dniach grozy”. A oto fragment artykułu wstępnego w pierwszym numerze „pisma satyryczno-politycznego” o nazwie „Dyliżans”, z 15 I 1944 r. „Satyra nie jest jedyną, nie jest wyłączną bronią, jaką stosujemy przeciwko jaskiniowym zbrodniarzom współczesności. Doświadczenie zaś nasze wykazało, iż uśmiech, błyskawiczna volta ostrzem humoru, żart i złośliwość towarzyszą wszystkim objawom walki i oporu. Śmieszność jest obca tylko wieprzom teutońskim. Oni są poważni, wielcy, nieomylni, w ich zakutych łbach nigdy nie powstała myśl, że mogą być... śmieszni”.

Dla mnie jako historyka zgromadzony na tej wystawie materiał, zarówno ten, pokazujący konspiracyjną satyrę, jak i ten opowiadający o życiu codziennym mieszkańców okupowanej Warszawy - to niezwykle cenne, interesujące źródło historyczne. Jestem przekonany, że jego znaczenie będzie rosło w miarę upowszechniania się nowatorskiej dziedziny badań nad przeszłością, jaką staje się „Visual History”.(14)  Na razie brak tu polskiego odpowiednika tego określenia, ja sugerowałbym: historia wizualna lub
historia ikonograficzna.

Na zakończenie chciałbym przekazać kilka informacji o, stanowiących część integralną ekspozycji, gablotach. Jedną z nich postanowiliśmy uczcić pamięć Grzegorza Załęskiego (1907-1972) zdając sobie sprawę z tego, że bez Jego Satyry w Konspiracji przygotowanie tej wystawy trudno byłoby sobie w ogóle wyobrazić. Inna, w której umieściliśmy wydaną w lutym 1943 r. konspiracyjną broszurę Anegdota i dowcip wojenny, stworzyła okazję, by zapoznać zwiedzających z postacią Anny Jachniny (1914-1996), wraz z Marianem Ruth-Buczkowskim jej współautorką. Przypuszczam, że z wielkim zaskoczeniem przyjęta zostanie wiadomość, że to ona, na zlecenie Aleksandra Kamińskiego napisała słowa legendarnej piosenki „Siekiera, motyka..”, której jedną z późniejszych wersji wykorzystano w filmie „Zakazane piosenki”.(15) W jeszcze innej gablocie zobaczyć będzie można reprint wydanej w lipcu 1942 r. w ramach akcji „N” broszury Der grösste Lügner der Welt - widnieje na niej, wykonany przez „Miedzę”, wizerunek Churchilla z nieodłącznym cygarem. Tekst to wybrane przez Jana Perenca16/ fragmenty Mein Kampf Hitlera oraz jego przemówień. Broszurę przesłano do Londynu, gdzie ją zawiózł Jan Nowak-Jeziorański, tam dokonano reprintu, dołączono dedykację w języku angielskim dla brytyjskiego premiera i ofiarowano w prezencie Churchillowi. Pokazujemy egzemplarz takiego reprintu, dar Sekretarza Rady Ochrony Walk i Męczeństwa Andrzeja Krzysztofa Kunerta dla Muzeum Karykatury.


Przypisy

(1)  Jest to wydanie trzecie, uzupełnione (poprzednie ukazały się w 1948 i 1958 roku). Obecną edycję przygotował do druku syn autora, Krzysztof Załęski. Promocja odbyła
się w Klubie Księgarza 8 VI 2011 r.

(2)  Jest to tytuł wydanej w Warszawie w 1946 r. książki Stanisława Dzikowskiego.

(3)  Sowieckie naloty na Warszawę po zniknięciu cenzury przestały być tematem tabu. Doczekały się bardzo rzetelnego opracowania w postaci artykułu Bogdana Kobuszewskiego
Naloty lotnictwa Armii Czerwonej na Warszawę 23 czerwca 1941-12 maja 1943 roku, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2006, nr 2, s.73-112. Polemizujący z autorem Rajmund Szubański w nalotach tych dopatruje się chęci krwawej rozprawy z Polakami, tamże, 2007, nr l, 2008, nr 2.

(4)  Nie byłem w stanie przejrzeć pod tym kątem całej prasy konspiracyjnej, musiałem oprzeć się na tym, co znalazło się w dostępnych mi zbiorach muzealnych i materiałach
zgromadzonych przez Grzegorza Załęskiego. Nie można wykluczyć, że sami twórcy rysunków zniszczyli po wojnie posiadane oryginały, bojąc się skutków ich znalezienia podczas ewentualnej rewizji.

(5) Od jesieni 1943 r. coraz wyraźniejsza stawała się perspektywa wyzwalania Polski przez Armię Czerwoną. 0bok akcji „N” uruchomiono akcję „R” mającą na celu zwalczanie propagandy komunistycznej. To właśnie wówczas pojawiło się hasło „PPR-Płatne Pachołki Rosji”, wiosną 1944 r. przechwycone zresztą przez Niemców.

(6)  Kotwicę tworzyło połączenie dwu liter P i W, będących skrótem Polski Walczącej. Na ulicach Warszawy pojawiła się po raz pierwszy 30 III 1942 r., w druku, przy artykule
Aleksandra Kamińskiego, w „Biuletynie Informacyjnym” z 16 IV 1942 r. Do autorstwa znaku pretendują dwie osoby: harcerka Anna Smoleńska i grafik Jan Michał Sokołowski, por. T. Szarota, Karuzela na placu Krasińskich. Studia i szkice z lat wojny i okupacji, wyd. II, Warszawa 20O8, s. 41- 47.

(7)  Dokładnie omawiam ten kodeks w mej książce Okupowanej Warszawy dzień powszedni, wyd. IV, Warszawa 2010, s. 427-442.

(8)  Podstawowe o niej informacje oraz reprodukcje akwarel przynosi wspólna jej i Hanny Krall, wydana w 2000 r. w Niemczech książka Es war der letzte Augenblick.
Leben in Warschauer Getto, por. też Gerhard Gnauck, Marcel Reich-Ranicki. Polskie lata, Warszawa 2009, rozdział Teofila, s. 169-181.

(9)  W. Bartoszewski, Konspiracyjne czasopiśmiennictwo kulturalne w kraju w latach 1939-1945, „Twórczość" 196l, nr 10, przedruk [w:] tenże, Pisma wybrane, t. 2, 1958-1968, opr. A. K. Kunert, Kraków 2007, s. 134. Olbrzymią wartość posiada książka nieżyjącego już Zdzisława Jastrzębskiego Poetyka humoru lat okupacji 1939-1944, wydana w Warszawie w 1986 r.

(10) Tadeusz Żenczykowski był nie tylko przebywającym w Wielkiej Brytanii emigrantem, ale na dodatek współpracownikiem Radia Wolna Europa, a więc traktowany był przez krajową propagandę jak „wróg Polski Ludowej”. Uznanie dla jego zasług w akcji „N” przyniosła dopiero wydana w 2000 r. we Wrocławiu w opracowaniu Grzegorza Mazura książka Akcja dywersyjna „N”. Dokumenty i materiały z archiwum
Tadeusza Żenczykowskiego.

(11)  Wspomnienia i relacje uczestników akcji „N” opublikowane zastały w tomie pod red. Haliny Auderskiej i Zygmunta Ziółka, wydanym w Warszawie w 1972 r. por. także pozycje w bibliografii opublikowanej w tym katalogu.

(12) Jej autorstwa są umieszczone w katalogu biografie artystów.

(13)  Por. przyp. 7, s. 381-399.

(14)  Prekursorem na gruncie europejskim jest historyk niemiecki, profesor uniwersytetu we Flensburgu Gerhard Paul, por. wydane pod jego redakcją dwutomowe dzieło Das Jahrhundert der Bilder, t. I, 1949 bis heute, Göttingen 2008 i t. II, 1900 bis 1949, Göttingen 2009 (razem przeszło 1600 stron dużego formatu!).

(15)  Rewelacją jest ta już sam fakt, że słowa piosenki mają konkretnego autora, a nie są dziełem jakiegoś anonimowego, ludowego twórcy. Także nie jest powszechnie znanie istnienie specjalnej, kierowanej przez redaktora „Biuletynu Informacyjnego” konspiracyjnej komórki o kryptonimie „Sztuka” (właśnie w niej była zaangażowana Anna Jachnina), której jedno z zadań polegało na dostarczaniu ulicznym grajkom tekstów piosenek, por. art., Wojciecha Lady Zakazana piosenka, „Uważam Rze” nr 8 z 28 III-3 IV 2011.

(16)   Kpt. Jan Perenc (1896-1971) był przed wojną oficerem II Oddziału Sztabu Głównego i pełnił służbę wywiadowczą na terenie Niemiec. Dopiero dzięki odnalezieniu Jego rodziny udało mi się ustalić daty życia, jakie tu po raz pierwszy podaję. U Władysława Chojnackiego występuje on mylnie, jako Jan Ferenc.

o wystawie – Zygmunt Zaradkiewicz

Od kilku lat nosiłem się z zamiarem zaprezentowania szerokiej publiczności sztuki satyry okresu II wojny światowej z uwagi na rolę jaką odegrała zarówno w walce z okupantem, jak i na wysoki poziom artystyczny wielu powstałych wówczas prac. Satyra pomagała przetrwać nie tylko prześladowanej ludności w okupowanej Polsce, ale również więźniom obozów niemieckich, a nawet spec łagrów na terenie Związku Radzieckiego w latach 1944-1947. Kilka lat temu - moja żona i ja - otrzymaliśmy w spadku archiwum rodzinne. Jest to pokaźny zbiór teczek z dokumentami, są fotografie, listy, kilka niewielkich rzeźb, wiersze i kilkadziesiąt rysunków. Rzeźby i rysunki zostały wykonane przez akowców wywiezionych w głąb Rosji z „wyzwalanej” Polski. Wiersze i rysunki pomagały im nie utracić wiary w szczęśliwy powrót do domu.

Kiedy w połowie 2011 roku objąłem stanowisko dyrektora Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego okazało się, że w muzeum istniał już plan zorganizowania wystawy poświęconej satyrze czasu wojny i okupacji. Zbieżność pomysłów zaowocowała wystawą pt. Warszawa 1939-1944. Satyra konspiracyjna oraz okupacyjna rzeczywistość w rysunkach polskich grafików. W początkowych założeniach wystawa miała obejmować rysunki satyryczne z terenu całej Polski. Jednak w trakcie prac przygotowawczych przyjęliśmy propozycję pana profesora Tomasza Szaroty, aby jej zakres ograniczyć do Warszawy lat 1939-1944.

Wystawa Warszawa 1939-1944. Satyra konspiracyjna oraz okupacyjna rzeczywistość w rysunkach polskich grafików jest świadectwem czasu wojny. Ta dziedzina sztuki utożsamiana na ogół z krotochwilą, traktującą obiekt swojego zainteresowania lekko, zabawnie i uszczypliwie, w tamtej okrutnej rzeczywistości włączyła się w walkę z okupantem, wykorzystując wszystkie swoje atuty. Rola jaką rysunek satyryczny odegrał w czasie okupacji jest niezwykła. Nie zdajemy sobie sprawy z wpływu satyry konspiracyjnej na życie ludności okupowanej Polski. W świadomości społecznej funkcjonuje archetyp żołnierza podziemia, jego bohaterstwo i zasługi. Rola walczących piórkiem i pędzlem została zapomniana i tylko niewielkie grono historyków zna i docenia rolę satyry konspiracyjnej.

Kiedy mówimy o II wojnie światowej i okupacji, oczywistym odniesieniem jest dla nas „Kotwica” - znak Polski Walczącej, który stał się symbolem rozpoznawalnym dla każdego. Ten symbol to znak graficzny, a kto zna jego autora? Kto wie, że jest owocem konkursu rozpisanego w 1942 roku przez Biuro Propagandy i Informacji Komendy Głównej Armii Krajowej? W świadomości społecznej rysownicy i graficy konspiracji pozostali bezimienni, mimo że prace, które stworzyli. wpisały się na stałe w pamięć historyczną. Wystawa ma przywrócić pamięć o twórcach polskiej kultury, którzy narażając życie, potrafili walczyć z okupantem swoją najcenniejszą bronią - własnym talentem. Mam nadzieję, że - obok Eryka Lipińskiego, Stanisława Miedzy-Tomaszewskiego, Jerzego Zaruby - nazwiska Henryka Chmielewskiego, Kazimierza Grusa, Jerzego Kajetańskiego, Maksymiliana Kałużnego, Bogdana Nowakowskiego, Michała Porulskiego, Teofili Reich-Ranickiej, Aleksandra Świdwińskiego, Romana Wilkanowicza i Andrzeja Willa zostaną wydobyte z zapomnienia i zajmą należne im miejsce w polskiej historii sztuki i w naszych sercach.

Wystawa, mimo że prezentuje tylko część powstałych wówczas prac, jest bardzo interesująca i z pewnością znajdzie uznanie w oczach odwiedzających muzeum. Zachęcam też do sięgnięcia po książkę pana Grzegorza Załęskiego Satyra w konspiracji 1939-1944. Jego synowi, panu Krzysztofowi Załęskiemu serdecznie dziękuję za współpracę i udostępnienie swojej kolekcji. Składam serdeczne podziękowania panu profesorowi Tomaszowi Szarocie za jego wielkie zaangażowanie w organizację ekspozycji oraz merytoryczny senariusz. To zaszczyt móc współpracować z tak wybitnym znawcą tematyki II wojny światowej. Dziękuję też pracownikom Muzeum - pani kustosz Grażynie Godziejewskiej i panu kustoszowi Andrzejowi Kordeli za wysiłek włożony w przygotowanie i realizację wystawy.

twórcy – artyści okupowanej Warszawy

Henryk Chmielewski ps. Yes

Jerzy Kajetański ps. Drzazga, Jur

Eryk Lipiński

Michał Porulski

Aleksander Świdwiński

Roman Wilkanowicz

Jerzy Zaruba

Kazimierz Grus

Maksymilian Kałużny

Bogdan Nowakowski

Teofila Reich-Janicki

Stanisław Tomaszewski ps. Miedza

Andrzej Will ps. Was

 

scenariusz wystawy

Tomasz Szarota

partner wystawy

Główna Księgarnia Naukowa im. Bolesława Prusa

patron honorowy

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

patroni medialni

Gazeta Wyborcza, Polityka, Focus Historia, TVP 2, Polskie Radio Dwójka, TVP Historia, TVP Warszawa, Warsaw Insider, Stolica, The Warsaw Voice


Ekspozycja

fot. Karolina Prymlewicz