We wszystkich rankingach klasyfikowany jest w czołówce polskich artystów karykatury. Ani się nie obejrzeliśmy(debiutował w 1992 roku), jak z młodego, obiecującego przekształcił się w dojrzałego i nawet już sławnego twórcę. Publikował w "Obserwatorze Codziennym", "Życiu Warszawy" i "Polityce". Sześć lat temu wymyślony przez niego Stanisław z Łodzi wraz z synem Grzecznym Piotrusiem zastąpił Profesora Filutka w "Przekroju". Marek Raczkowski, bo o nim mowa, oprócz tego że piętnuje ludzką głupotę rysunkiem walczy z jej przejawami publicznie. Prowokuje, wszędzie daje wyraz swej dezaprobaty wobec wszechogarniającej kontroli państwa. W zasadzie nie oszczędza nikogo ani niczego nie wyłączając powszechnie uznanych świętości.