Mirosław Pokora
Polska krajem ludzi kształcących się, 2 poł. XX w.
papier, technika mieszana
nr inw. MK 1421
Pracę zakupiono do zbiorów muzeum w 1980 r.
„Według znanego dowcipu – mówił Stefan Kisielewski – Polacy dzielą się na nauczycieli (Ja pana nauczę!), ekshibicjonistów (Ja panu pokaże!) oraz nieznanych (Pan nie wie, kto ja jestem!)”. Tak duża liczba osób woluntarystycznie przekazujących innym pewien zasób wiedzy i chcących wpływać na czyjś sposób myślenia oraz postępowania wynika zapewne z tego, że Polska krajem ludzi kształcących się. Ów fakt bezsporny nie ulega wątpliwości i w uznaniu jego wagi został nawet zilustrowany. Autorem rysunku jest Mirosław Pokora (1933-2006) ilustrator, plakacista, karykaturzysta, autor rysunków satyrycznych. Jak piał sam o sobie „Gdybym się urodził 1 marca 1933 r. w Warszawie, skończył studia w ASP w 1956 r., nie miał dwóch córek i nazywał się Przekora – z pewnością rysowałbym POKORNE rysuneczki”.
Prace tego artysty cechuje pewna i cienka kreska, przemyślana kompozycja oraz pełne humoru ujęcie postaci. Chociaż sylwetki z rysunków Pokory nie mają charakteru portretowego, dzięki wprowadzeniu detali, w przypadku tej pracy takich jak krzaczaste zmarszczone brwi, podkrążone oczy czy krótkie włosy, zyskują one indywidualny charakter. Ekspresji kompozycji nadaje układ stojących napierających na siebie postaci stykających się łokciami i dłońmi z wyprostowanym palcem wskazującym, a także wspólny czarny dymek, symbolizujący mało pozytywne emocje rozmówców. Z deklaracją „nauczycieli” doskonale kontrastują lekkie, arabeskowe ozdobniki wokół dymku, będące znakiem rozpoznawczym tego artysty.
Jak w niemal każdym rysunku satyrycznym Pokora przekornie zestawia postaci i znaczenia – dwóch w domyśle wyżej wykształconych mężczyzn i ich niska kulturę osobistą, górnolotny socjalistyczny slogan opiewających „nauczanie” i przyziemną potrzebę „dania komuś nauki”, a wszystko w lekkiej doskonale narysowane formie. Nie wszystko w rysunku jest jednak antytezą – nie ma wątpliwości, że w kwestii stałego kształcenia się obaj panowie się ze sobą zgadzają.
Aldona Tołysz