WIATER W OCZY
wystawa prac
Tomasza Wiatera
WYSTAWA TYLKO DLA DOROSŁYCH
czerwiec – wrzesień 2019
Tomasz Wiater – rzeźbiarz, rysownik. Urodził się w 1969 roku w Makowie Podhalańskim. Ukończył Liceum Plastyczne im. Antoniego Kenara w Zakopanem. W latach 1990-1995 studiował na Wydziale Rzeźby ASP w Warszawie. W 1995 roku otrzymał dyplom w pracowni prof. Adama Myjaka. W latach 1997-1998 odbył staż artystyczny w École Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu. Stypendysta Rządu Francuskiego (1997-98), Ministra Kultury i Sztuki (1997) oraz Fundacji im. Stefana Batorego. Laureat nagrody w dziedzinie rzeźby Akademii Francuskiej i Instytutu Francuskiego w 1996 roku. W latach 1999-2003 pracownik Wydziału Rzeźby ASP w Warszawie. Debiutował jako rysownik w latach 80. w wydawnictwach niezależnych. Od 1992 roku związany jest z tygodnikiem „NIE”. Od 2011 roku prowadzi autorską stronę internetową „Wiater w oczy”. Autor książek „Habemus pamparampampam”, „Siwy Dym!”, „Duda plus”. Członek Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury i Związku Polskich Artystów Plastyków.
Swoje rysunki satyryczne prezentował na wystawach indywidualnych w kraju, m.in.: Klub Kultury Kazimierz z okazji „Dni Świeckości”, Kraków (2012); Areszt Śledczy Olszynka Grochowska w proteście przeciwko więzieniu Piotra Ikonowicza, Warszawa (2013); Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego „Wiater w oczy”, Warszawa (2019). Kilkakrotnie brał udział w Nocy Muzeów, udostępniając zwiedzającym swoją pracownię na warszawskim Grochowie. Brał udział w wystawach zbiorowych w kraju i za granicą, m.in.: Satyrykon, Legnica (1996); Satyrykon, Legnica (2012); X Biennale Internationale du dessin d’humour de Jonzac, Francja (2012); A to polska właśnie, Warszawa (2014); Satyrykon, Legnica (2015); 12. Spotkania z Satyrą i Karykaturą „Morka 2015”, Ustronie Morskie (2015); Polityka w karykaturze. Prawdziwa cnota krytyk się nie boi, Warszawa (2015); 11. plener satyryczny „Smaki w przeszłości”, Biskupin (2015); Satyrykon, Legnica (2016); Cztery Pory Karykatury. Rysunki Roku 2015, Warszawa (MK, 2016); Cztery Pory Karykatury. Rysunki Roku 2016, Warszawa (MK, 2017); Sól w oku satyry, Wieliczka (2018), Satyrykon, Legnica (2018); Cztery Pory Karykatury. Rysunki Roku 2017/2018, Warszawa (MK, 2018); I Ogólnopolski Konkurs na Rysunek Prasowy im. Aleksandra Wołosa, Olsztyn (2019); Satyrykon, Legnica (2019).
Jest laureatem nagród i wyróżnień, m.in.: nagroda specjalna – Festiwal Satyry Europejskiej, Warszawa (2015); wyróżnienie – Cztery Pory Karykatury: Zima, Warszawa (MK, 2015); wyróżnienie – Cztery Pory Karykatury: Wiosna, Warszawa (MK, 2015); II nagroda – Cztery Pory Karykatury: Zima (MK, 2015); III nagroda – Cztery Pory Karykatury: Zima (MK, 2016); III nagroda – Cztery Pory Karykatury: Wiosna (MK, 2016); I nagroda – Cztery Pory Karykatury: Lato, Warszawa (MK, 2016); II nagroda – Cztery Pory Karykatury: Jesień (MK, 2016); nagroda legnickich dziennikarzy im. Andrzeja Waligórskiego – Satyrykon, Legnica (2016); wyróżnienie – Cztery Pory Karykatury: Wiosna (MK, 2017); I nagroda – Cztery Pory Karykatury: Lato (MK, 2017); wyróżnienie – Cztery Pory Karykatury: Lato (MK, 2017); wyróżnienie – Cztery Pory Karykatury: Jesień, Warszawa (MK, 2017); I nagroda – Cztery Pory Karykatury: Zima 2017/2018, Warszawa (MK, 2018); wyróżnienie – Cztery Pory Karykatury: Zima 2017/2018, Warszawa (MK, 2018); I nagroda i „Rogaty Ołówek” – Cztery Pory Karykatury. Rysunki Roku 2017/2018, Warszawa (MK, 2018); nagroda honorowa – I Ogólnopolski Konkurs na Rysunek Prasowy im. Aleksandra Wołosa, Olsztyn (2019).
Na wystawie pokazanych zostanie około 300 obiektów wybranych ze zbiorów muzeum oraz z prywatnej kolekcji Wiatera – oryginalne rysunki, którym towarzyszyć będą formy rzeźbiarskie wykonane specjalnie na potrzeby ekspozycji. Tematyka wystawy skupia się wokół religii, władzy i polityki, prace przedstawiają właściwy dla twórcy dosadny, mocny rodzaj satyry.
Prezentacji towarzyszy dwuczęściowy katalog z reprodukcjami dzieł
Kurator: Piotr Kułak
Projekt graficzny katalogu i plakatu: Tomasz Wiater
O wystawie
Wystawa Wiat(e)rem podszyta
Cóż... Nie, może inaczej... Dobrze, niech będzie tak: Wiater, Tomasz Wiater, którego nazwisko kojarzone jest z jedną z sił natury jawnie i otwarcie wykorzystuje tę koincydencję. Wykorzystajmy ją i my, tu i teraz. Wiat(e)rem – a właściwie rysunkami Wiatera – dostaje się w oczy wszystkim jednakowo. W porządku, przyznajmy: niektórym trochę bardziej. Wiater nie oszczędza młodych i starych, biednych i bogatych, wierzących i ateistów, o politykach i ich wyborcach nie wspominając. Jednak krytyka spada także na samego artystę, za śmiałe słowa i czyny jego bohaterów, za ich często kontrowersyjne, a nawet obrazoburcze wypowiedzi o wierze i religii. Niech też ma!
Wiater świadomie skraca lub całkiem zaciera dystans pomiędzy swoim, prywatnym, osobistym widzeniem świata a tym przedstawionym w rysunkach. Jest odważny. Nie boi się, we wszechogarniającej „poprawnej” rzeczywistości, iść pod wiatr. Wytyka. Budzi oburzenie, czasem niesmak. Często obraża. Szokuje nas, którzy na co dzień nie jesteśmy przyzwyczajeni do uprawianej przez niego ostrej satyry i prezentowanego poczucia humoru. Mimo iż jesteśmy coraz lepiej wykształceni, dużo wiemy o świecie i wydaje nam się, że znamy innych ludzi i... samych siebie, doszukujemy się w takim, a nie innym satyrycznym sposobie postrzegania świata nieczystych intencji, a nawet skandalu. Tkwiąc w narodowej tradycji przypisywania symbolicznych znaczeń oraz wielowarstwowego przekazu niesionego przez dzieło sztuki, jednocześnie boimy się pomyśleć prościej... Tymczasem u Wiatera przekaz jest krótki, jasny i zwykle bolesny dla nas – „dobrze” wychowanych i starannie ukształtowanych przez polską historię i tradycję.
Artysta mocnymi „podmuchami” rozedrganej kreski – ładnie, nieprawdaż?! – kładzie na łopatki, a dodając do tego charakterystyczny w stylistyce i w składni komentarz – przyprawia nas o bóle pękającego ze śmiechu brzucha i – jak prawdziwy wicher – o skoki ciśnienia. Gdy wreszcie orientujemy się co do naszego stanu, jesteśmy zwykle zawstydzeni: „Nie, mnie to nie powinno śmieszyć. Nie, nie jestem przecież aż tak niepoprawny”. Zaskoczenie? Nie, to chwila prawdy o ludzkiej naturze, pełnej spontaniczności, a także – niezbyt głęboko skrywanych wad: nietolerancji, zazdrości, zawiści i braku empatii. Z tymi ostatnimi Wiater rozprawia się szybko i bezwzględnie. Jest jednoznaczny w potępianiu zła. Mocny w przedstawianiu ciemniejszych zakamarków świata polityki. Przede wszystkim jednak śmieszy, poruszając się po cienkiej linii na granicy pomiędzy pouczaniem a obrazą, scenami z silnym przesłaniem a tymi w tzw. złym guście. Wiater ociera się o tę granicę. Bywa też po jej drugiej stronie. Potem przywiewa go nagle z powrotem, wraz z kąśliwymi uwagami, niecenzuralnym słownictwem i kontrowersjami. Tak jest w przypadku jego rysunków dotykających tematyki religijnej, a właściwie tego, co religii i wierze w Boga szkodzi: ludzkiej słabości i ulegania grzesznym pokusom. Artysta przełamuje tu kolejne tabu. Bywa w swoich rysunkowych opiniach bardzo wyrazisty, nawet grubiański, bulwersujący i „niesmaczny”, co przysparza mu zarówno oddanych fanów, jak i zażartych wrogów. A wystawa? Oczywiście należała mu się! Dziękuję Tomaszowi Wiaterowi za współpracę przy jej powstawaniu, za projekty scenografii ekspozycji oraz towarzyszących jej wydawnictw. Dziękuję również kuratorowi wystawy w Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego adiunktowi Piotrowi Kułakowi. Składam także podziękowania wszystkim Partnerom muzeum oraz Patronom medialnym wystawy „Wiater w oczy”.
Elżbieta Laskowska
Dyrektor Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego
Gdyby pojawiła się polska wersja francuskiego
CHARLIE HEBDO, jeden rysownik nie musiałby starać się o przyjęcie, gdyż do niego skierowano by pierwsze kroki i zapewne zostałby szefem działu rysunkowego, zarabiając w euro jak europosłowie. Byłby to oczywiście Tomasz Wiater, rzeźbiarz, którego rzeźb nie znam, a rysunki i owszem. Hardcorując czytelną kreską i dymkiem, celnie oswaja ten najśmieszniejszy ze światów.
Henryk Sawka
Hołd wejściowy
Tomasz Wiater wojuje z religią katolicką skuteczniej niż apostołowie ateizmu czynią to w swoich pismach. Jego wspaniała wyobraźnia pozwala mu narysować paradoksy i nonsensy wiary. Szkoda, że Boga nie ma, bo wściekłby się, spostrzegając, że wszechmoc nie chroni Go przed wszechstronnym ośmieszeniem przez Wiatera. Na szczęście, w odróżnieniu od przedmiotu wierzeń, sama wiara istnieje realnie, a funkcjonariusze Pana Boga są bytami dotykalnymi. Duch tej ziemi smagany jest więc celnie podmuchami Wiatera. Większości katolików ich wiara nie uchroni przed śmiechem wzbudzanym przez rysunki niewiernego Tomasza. Odmóżdżeni fanatycy wpadną zaś w śmieszną wściekłość, oglądając, jak Matka Boska i Józef przybijają swe niemowlę do krzyża, tłumacząc oseskowi: Próba generalna. Po dorośnięciu Jezusa matka napomina zaś pacholę: Przypomnij ojcu o alimentach. I oto już mamy cały traktat o tym, że Bóg to wyobrażenie chciwego skąpca. Na innym rysunku dziatwa ma dziękować Bogu za komary. Bóg jest więc złośliwcem. Warto popatrzeć, jak głęboko artysta
religię przeniknął i przemyślał. I o ile jego niewiara gorętsza jest od pobożności opłacanych przez Kościół mistrzów renesansu. Wiater rozbawiając Bogiem i Kościołem, dowodzi, że są to pożytki wielkie, bo humorystyczne. To szczęście, że Tomasz Wiater jest flagowym rysownikiem „NIE”, a właściwie należałoby powiedzieć czołowym felietonistą. W czasach, gdy wyborem, nawet ludzi myślących, jest wtórny analfabetyzm, wielkimi są tylko ci autorzy, którzy posługują się pismem obrazkowym. Wiater jest tu prawie Szekspirem. Podobno papież ateizmu prof. Dawkins pobiera u niego lekcje rysunku.
Jerzy Urban
Satyra według niepokornego Tomasza
Wystawa „Wiater w oczy” to przegląd twórczości Tomasza Wiatera, zdobywcy I nagrody w konkursie „Cztery Pory Karykatury. Rysunki Roku 2017/2018”. Tomasz Wiater, rysownik i rzeźbiarz w jednej osobie, to artysta znany obecnie z rysunków publikowanych na łamach tygodnika „NIE”. Swoją przygodę z satyrą rysunkową rozpoczął w latach 80. ubiegłego wieku i z powodzeniem kontynuuje ją do dziś.
Sztuka Wiatera jest jednym z tych rodzajów działań artystycznych, które w sposób krytyczny i odważny komentują aktualną rzeczywistość. Tematy budzące w danym momencie zainteresowanie opinii publicznej stają się doskonałym źródłem inspiracji, które twórca chętnie wykorzystuje, mierząc w nie ostrzem bezkompromisowej satyry. W karykaturalnie ukazanych postaciach, zjawiskach i wydarzeniach uwidacznia się krytyczna postawa autora wobec otaczających go realiów. Aktualność tematów, prosta i zarazem czytelna forma rysunków, na którą składa się obraz ściśle powiązany z tekstem, a także subiektywna ocena zjawisk pozwalają uznać twórczość Wiatera za specyficzny rodzaj satyryczno-rysunkowej publicystyki.
Satyryczny komizm w wydaniu artysty jest niewątpliwie prowokacyjny i atakujący, zdarza się również, że niekiedy może zostać uznany za obraźliwy. Nic w tym dziwnego! Bowiem moc przekazu, zawarta w rysunkach opatrzonych często dosadnymi komentarzami zbliża jego twórczość do satyry reprezentowanej przez francuski tygodnik „Charlie Hebdo” słynący z publikowania dość mocnych, nierzadko wulgarnych karykatur oraz żartów rysunkowych na temat chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Swymi bezkompromisowymi pracami Wiater nie tylko daje wyraz własnym ocenom, lecz także otwiera i prowokuje dyskusję na temat wolności działań twórczych. O wielu zjawiskach potrafi opowiadać w sposób komiczny, choć czasami ów komizm może zostać uznany za obrazoburczy. Artysta kategorycznie zrywa z powszechnie panoszącą się tabuizacją. Nie boi się konfrontacji i niejednokrotnie sięga po tematy niewygodne oraz wypierane z dyskursu publicznego, co niewątpliwie może budzić kontrowersje.
Śledząc twórczość rysunkową Tomasza Wiatera, nietrudno dostrzec, które tematy są najbliższe jego sercu i wrażliwości. Bohaterami swoich rysunków czyni głównie przedstawicieli kleru, postaci biblijne, ludzi z kręgu władzy, polityków oraz osoby dotknięte rozmaitymi nałogami. Zapoznając się z pracami rysownika, trzeba mieć świadomość, że satyra jaką się posługuje jest dosadna i nastawiona na bezkompromisowe rozwiązania. Warto także pamiętać, że zarówno sama satyra, jak i będące jej naoczną formą rysunki, jako uprzywilejowane do krytyki media, prezentują świat poprzez komiczne wyolbrzymienie i nie proponują żadnych pozytywnych rozwiązań.
„Wiater w oczy” to wystawa rysunków satyrycznych, z których słynie Tomasz Wiater. Poza tą kluczową dla artysty formą twórczości na ekspozycji będzie można zobaczyć po raz pierwszy rzeźby satyryczne i instalacje, które zostały wykonane specjalnie na tę okoliczność. Warto podkreślić, że niniejsza ekspozycja to paradoksalnie efekt kompromisu, który został wypracowany pomiędzy artystą a Muzeum, „wolnomyślicielem” a instytucją publiczną. Kompromis ten polegał na wyborze, a w niektórych przypadkach również na odrzuceniu obiektów pierwotnie przeznaczonych na wystawę. Ów wybór podyktowany był obecnie panującymi nastrojami społecznymi, jakie coraz częściej uwidaczniają się w podejściu do twórczości artystów, którzy w sposób jawny i swobodny sięgają po symbole i zjawiska zarezerwowane wyłącznie dla tak zwanej sfery sacrum. Nie jest to sytuacja komfortowa. Chyba nawet nie powinna się wydarzyć. A jednak pewne tematy zostały celowo ograniczone lub pominięte. Wyrażając jednak nadzieję, że pomimo dopuszczenia w niektórych przypadkach do głosu autocenzury, wystawa Wiatera nie utraciła ostrości wyrazu i nadal prezentuje prawdziwy obraz twórczości tego niepokornego rysownika.
Piotr Kułak