Maja Berezowska
Żubry, 1923
tempera, tektura
nr inw. MK 21234
Na początek nasze dobro narodowe, „jedyna w sztuce polskiej piewczyni miłości i rozkoszy miłosnej”, jedna z niewielu kobiet w Polsce zajmujących się satyrą rysunkową, czyli… Maja Berezowska, ale w nieco innym, bo politycznym wydaniu.
Wykonana w technice tempery praca Berezowskiej Żubry po raz pierwszy zaprezentowana została w Zachęcie podczas Salonu 1923/24, wzbudzając uzasadnione zainteresowanie ówczesnej krytyki. Jan Żyznowski pisał: „Miłą niespodzianką są trzy maleńkie prace Mai Berezowskiej-Grusowej. Jej Grzeczne pieski, Żubry i Koraliki są wytworne w rysunku i barwie, tak subtelnie, po malarsku powiedziane groteski, że mogą śmiało konkurować z najlepszymi ilustracjami i rysunkami różnych czasów i epok”. („Wiadomości Literackie” 1924, nr 1)
A o co dokładnie chodzi w pracy Żubry? Berezowska przedstawiła na niej ośmiu mężczyzn siedzących przy zastawionym stole ubranych w staropolskie stroje i kostiumy francuskiej arystokracji z XVIII wieku. Bohaterowie obrazu to członkowie nieformalnego ugrupowania ziemiańskiego działającego w latach 20. i 30. XX wieku, skupiającego konserwatystów byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. W barwy sposób pisał o nich członek ugrupowania Stanisław Cat-Mackiewicz: „Otóż »żubrami« nazywali Moskale tych polskich właścicieli ziemskich, którzy siedzieli po kresach i okrainach Polski i nie dawali się stamtąd wynieść, wygryźć ani wyrzucić. Mówimy o kresach prawdziwych, a nie Wilnie, Grodnie (…), które w pojęciach niewielu warszawiaków również za kresowe strażnice uchodzić zaczęły. Rusyfikatorzy naszego kraju pewni swego zwycięstwa w guberni mińskiej, mohylewskiej etc. powiadali, że mieszkają tam co prawda jeszcze Polacy, ale są to ostatnie żubry. Tradycja taka nie ma w sobie nic nieładnego, przeciwnie, uważamy, że żubr wytrwałego oporu ładniejszym jest symbolem niż Mickiewiczowski raróg nowatorstwa". („Słowo” 25 stycznia 1924)
Praca została zakupiona do zbiorów Muzeum Karykatury w 2019 roku.
Piotr Kułak