Stefan Wielgus
Zwierzęcy obyczaj ciekawy nadzwyczaj, po 1957
tusz, pędzel
nr inw. MK 4033
„Ach, tyle jest zwierzątek: lwy, kaczki itd., poznajmy ich zwyczaje i pokochajmy je! Zwierzęcy obyczaj ciekawy jest nadzwyczaj” pisał Jerzy Jurandot, a śpiewała Anita Dymszówna w latach 60. XX w. Przyjazny, chociaż w wydaniu Jurandota infantylny, obraz zachowań i cech zwierząt zastąpił szczęśliwie zwyczaj utożsamiania ich z negatywnymi i sprzecznymi z kodem kulturowym postepowaniem ludzi. Jednak jeszcze dekadę wcześniej „zwierzęcy obyczaj” był określeniem pejoratywnym.
Sformułowanie to wykorzystał w tytule felietonu Jerzy Putrament pisarz, działacz KC PZPR opisując kariery i relacje w kierownictwie partyjnym rok po odwilży październikowej (1956), kiedy zamiast oczekiwanych „sporów programowych wystarcza wam i waszym przeciwnikom zwyczajne podgryzanie gardła sobie nawzajem” (Kronika obyczajów, 1959 s. 30). Mariaż literatury i polityki obecny na kartach książki zaowocował przesłaniem moralizatorskim: „Jeżeli ktoś myśli, że »zrobi karierę« atakami na innych – to się myli. […] wszyscy przemawiający, bez względu na stanowisko przez siebie zajęte, przepadli w wyborach. Bo jeśli przemawiali »za«, skreślali ich ci, co byli »przeciw«, a jeśli przemawiali »przeciw«, skreślali ich ci, co byli »za«. No to już widzicie, jakie będą skutki »zwierzęcego obyczaju«” pisał Putrament. ). Tezę tę ciekawie i ironicznie zilustrował rysownik, karykaturzysta i autor plakatów Stefan Wielgus (1917-2001).
Nie ma tu jednak atakujących się zwierząt. Na ilustracji do felietonu (1957) autor przedstawił dwie postaci zantropomorfizowanych zwierząt, przypominających swym zarysem świnie o ludzkich głowach i kończynach, całujące się w pośladki. Fragmenty banknotów sugerują finansowy kontekst ukazanych relacji. W szczerość wzajemnego głębokiego poważania bohaterów ilustracji można wątpić, podobnie jak w uczciwość opisywanych przez Putramenta działaczy partyjnych. Z pewnością w świecie zwierząt takich, niestety bardzo ludzkich, obyczajów nie znajdziemy.
Pracę zakupiono do zbiorów muzeum w 1982 r.
Aldona Tołysz